28.06
W końcu mogę napisać jakiś post! Brakowało mi tego, powiem szczerze. Dlaczego nie było przez taki czas nic nowego? Ponieważ bawiłem się trochę swoim VPS i chciałem ogarnąć dodanie subdomeny, ale coś mi nie wychodziło, bo ciągle błąd 403, czyli zastrzeżony dostęp albo też pętla przekierowań na zmiane z błędem 521. Także postanowiłem dać chwilowo spokój z kombinowaniem i napiszę jakiś post. :)
W międzyczasie odebrałem swój nowiusieńki paszport, który myślę, że może mi się przydać w najbliższej przyszłości. Nareszcie zrobiło się też ciepło, choć były dwa takie dni, że jednak tego ciepła było za dużo, teraz się unormowało. W pracy jak? W pracy dobrze miałem szkoleniowe pierwsze zmiany, później też samodzielnie. Powiem, że na tych zmianach czas leci mi jak szalony, a mając serwisy, czas jakoś się dłuży i człowiek zastania się kiedy ta 17... Co do zmian, to przez większość moich zmian był ruch, co jest dobre z dwóch powodów. Pierwszy czas szybko leci, drugi taki, że jak ogarnąłem zmianę w takim ruchu to i w bezruchu też sobie poradzę. W lipcu najprawdopodobniej będę miał szkolenia z drugich zmian, chociaż zobaczymy, bo jeszcze nie widziałem grafiku na następny miesiąc.
Ostatni tydzień mijałem się z Moją i to tak, że jak ja miałem cały tydzień na rano, ona miała ze dwa dni też na rano, ale wieczorami siedziała przy grafiku, kolejnego dnia miała wolne, to musiała skończyć ten grafik, później pójść do roboty, wydrukować go i zrobić jeszcze jedną rzecz, wracając "wisiała" na telefonie z rodzicami z tematem mieszkania, gdzie z Nimi widziała się w ten dzień w ciągu dnia. Wieczorem nagle obrażona, że niby się do niej nie odzywam i z nią nie rozmawiam, a tak szczerze wyszedłem po Nią i chciałem z Nią trochę czasu spędzić...
Weekend mieliśmy mieć wolny, ale po tym weekendzie czuje się gorzej zmęczony, niż jakbym był w robocie, a to wszystko, bo Moja remontuje mieszkanie i trzeba wszystko pokupować tzn. jakieś płytki, panele, farby. Kupienie tego to nic, najgorsze jest wniesienie tego na trzecie piętro. Dla przykładu paczka płytek ~ 30 kg i takich paczek wniosłem sześć. I to całe jeżdżenie daje się odczuć, jak ma się milion rzeczy do wyboru i na nic nie może się zdecydować.
Dzisiaj do pracy, ale nie ukrywam, że mi się nie za bardzo chce, chociaż wiem, że minie szybko. Jutro fajnie się składa, jadę do J. na nadgodziny 100%. Miałem tam pracować od 14.00 do 23.00, a dzisiaj Moja mi dzwoni, że jednak jestem tam rozpisana od 12.30 i właśnie będąc w pracy, muszę się dowiedzieć, na którą tam jechać.