02.10

02.10
Photo by Anna Atkins / Unsplash

Nadal w Anglii, teraz jak to w pazdzierniku zaczal sie juz sezon deszczowy. Kolejny dzien pada, dzisiaj to juz non stop od rana deszcze, wszedzie deszcz! :)

Jest dobrze, bo jest dobrze. Tak jak ostatnio wspominalem czytam powoli Wedrowycza, ale wlasnie mi sie on troche przejazd. Przedwczoraj stwierdzilem, ze zobacze co mam na Kindle aby zaczac czytac, wszedlem w jedna ksiazke, ale stwierdzielm, ze to nie to. Otworzylem kolejna, ktora bylo: "Jak dziala energia. Czyli rozwoj duchowy od podstaw" D. Gurbady i stwierdzilem, ze to bedzie ta! Zaczalem czytac, czytam i, kurde, mam takie "aha momenty". Co to znaczy? To znaczy, ze to co pisze autorka ja juz to wiem a jak nie donca cos mi klikalo w glowie to wlasnie sie klika i sie oczy otwieraja bardziej. Ogolnie wychodze, ze ksiazki i nie tylko one przychodza do osob w odpowiednim momencie w jakim maja przyjsc aby je przeczytac i wyciagnac z nich jakies wnioski. Czasem jest na nie za wczesnie, czasem w sam raz. Jak za wczesnie, to ksiazka i tak do ciebie wroci i tak. W "Jak dziala energia" znajduje sie baaardzo dobry cytat, ktory przytocze ponizej.

"Nie mozesz nikogo zmusic, zeby zrozumial wiadomosc, ktorej nie jest gotow otrzymac. Nie mozesz jednak lekcewazyc zasadzonego ziarna"
G. Nascimento

Skonczylem w tej ksiazki ze 3 rozdzialy, ale juz wiem, ze ona bedzie (przynajmniej dla mnie) dobra ksiazka, ktora wiele wniesie i mi przekaze. Pozniej tylko przejsc z teorii do praktyki i zaczac kreowac Swiat takim jakim sie chce aby byl swiadomie!